Mam głowę pełną pomysłów. Aż trudno się zdecydować. Dobra na razie kończę trzy projekty. ,,Hannibala'', ,,The Doctors'' i ,, Księżną''. Może załapie się też ,,Sysak'', ale to jeszcze zobaczę. Ostatnio uświadomiłam sobie, że jak mam zły humor nie muszę być dla obcych mi ludzi miła i wysłuchiwać o ich perypetiach, jak to im się lepiej wiedzie w życiu. Nie lubię ludzi, którzy narzekają jak im ciężko w życiu, a mają chłopaka/ dziewczynę, która ich kocha, własne mieszkanie, prace i wsparcie. Ja tego nigdy nie miałam i jakoś nie narzekam. Takie biadolenie nic nie pomoże. Ruszać dupska i zmieniać swoje życie, a nie użalać się nad sobą i wypłakiwać koleżance, która i tak ma w dupie co ty mówisz i jednym uchem wpuści, a drugim wypuści. Ja nie mam zaufanej przyjaciółki i dobrze mi z tym. Nigdy nie lubiłam się zwierzać i ufać innym, bo prędzej czy później i tak ten ktoś powie twój sekret.